wtorek, 17 listopada 2015

Aktualizacja włosowa po kuracji Calcium Pantothen

Dzisiaj pora na comiesięczną aktualizację włosową. W tym miesiącu przyrost był bardzo mały, bo tylko 1 cm. Liczyłam na zdecydowanie więcej, ponieważ w ostatnim czasie skończyłam brać drugie opakowanie Calcium Pantothen. Jak widać w moim przypadku o wiele lepiej spisywały się wcierki. Plan na obecny miesiąc jest taki, żeby wcierać Castor Oil na skalp, ponieważ zostało mi go jeszcze dosyć sporo, a postanowiłam, że zanim kupię coś nowego to zużyję obecne zapasy.
Odrost: 4 cm.
Na obecną chwilę mój odrost wynosi 4 cm i zaczyna mi przeszkadzać, ponieważ tworzy wyraźną linię między kolorami na włosach. Zastanawiam się nad nałożeniem odrobinę ciemniejszej farby na długość, ale jeszcze muszę się nad tym zastanowić... Może zdecyduję się jedynie na ciemniejsze pasemka.
Moje włosy: 52 cm.
Oba zdjęcia wykonane są w sztucznym świetle, bo niestety ostatnio pogoda nie dopisuje i słońca jest jak na lekarstwo.. Na dzisiaj to już wszystko. Niebawem pojawią się posty o oliwie z oliwek, którą wcieram we włosy, i być może o suplementach. Pozdrawiam :)

poniedziałek, 2 listopada 2015

Pielęgnacja włosów jesienią

Witajcie:) W dzisiejszym poście będzie o pielęgnacji włosów jesienią, którą stosuję. Nie jest ona jakoś szczególnie wybrana pod kątem pory roku, a bardziej pod kątem tego jakie potrzeby obecnie mają moje włosy. Przede wszystkim w końcu staram się trzymać jednego rodzaju kosmetyków przez dłuższy czas, to znaczy używam jednego szamponu (Schauma 7 ziół), a nie pięć na zmianę, jednej odżywki (Balea brzoskwinia i kokos) i wybieram mniej więcej między dwoma maskami do włosów (Kallos Bluebery i Kallos Banana), jedynie czasami, kiedy mam ochotę na coś innego to zdarza mi się wybierać między maskami Dolce Anti-Age i Sleek Line Repair.
Ostatnio myję włosy co dwa dni, dlatego przydaje się suchy szampon Batiste, który kocham za jego zapach. Poza tym jest bardzo wydajny. Używam go od trzech miesięcy i czekam, aż się skończy, żeby wypróbować też inne rodzaje.
Mój rytuał mycia włosów, zazwyczaj wygląda następująco:
  • przed myciem nakładam na włosy oliwę z oliwek na około 30 min lub 1 godzinę
  • następnie używam odżywki, aby łatwiej było zmyć oliwę
  • myję włosy szamponem
  • nakładam maskę na włosy na około 5-10 minut
  • spłukuję maskę i zawijam włosy w ręcznik
  • zanim rozczeszę włosy czekam aż trochę wyschną i od połowy długości nakładam olejek Isana i spryskuję włosy Gliss Kur'em, żeby łatwiej było je rozczesać
  • jeśli będę stylizować włosy to używam spray'u ochronnego (aktualnie Treseeme, wcześniej Got2Be)
  • na końcówki nakładam jedwab Joanna, który swoją drogą jak za 12 zł jest całkiem przyjemny - nabłyszcza włosy i ładnie pachnie
  • czasem zdarza się, że użyję olejku Wellness&Beauty z Rossmanna, ale robię to zazwyczaj na noc
Tak wygląda moja cała pielęgnacja. Staram się zużywać systematycznie moje kosmetyki, ale końca nie widać. Kupując te wszystkie rzeczy nie zdawałam sobie sprawy z tego jak długo to potrwa i niestety teraz zamiast kupić produkt, który będzie odpowiadał temu w jakim stanie moje włosy są aktualnie, to muszę wybierać z pośród tego co kupiłam kiedyś. Także przestrzegam Was przed kupowaniem nadmiaru kosmetyków, chociaż domyślam się, że nie tylko mnie dotyczy ten problem. Małymi kroczkami planuję zbliżać się do minimalizmu kosmetycznego, nie tylko jeśli chodzi o włosy, ale również o resztę kosmetyków (ale o tym może innym razem).